Odsluchalem na Onecie zesnania reporera telewizji publicznej pana Wisniewskiego przeprowadzone w radiu "Zet" przez Stokrotke, reklamowane jako decydujace zeznania w sprawie katastrofy smolenskiej.
Przede wszystkim Wisniewski mowi,ze nie nagral momentu jak polski prezydencki samolot ladowal z katastrofalnym skutkiem. Mowil, ze w tym momencie mial wylaczona kamere. Opowiada,ze slyszal tylko ogromny huk, potem blysk i nie byl swiadomy ze to byl polski samolot. Nastepnie pobiegl z kamera w kierunku miejsca katastrofy, zabralo mu to okolo 7 minut. Od razu zobaczyl teren otoczony przez OMON i inne jednostki pomocnicze. Dalej dowiadujemy sie, jak starsi koledzy doradzali mu jak mozna skutecznie oszukac policje, ukrywajac prawdziwa tasme z nagraniami, majac juz wczesniej przygotowana zastepcza kasete.
Wywiad Wisniewskiego dowodzi jednej bardzo waznej sprawy. Przede wszystkim blyskawicznej reakcji rosyjskich sluzb ratunkowych. Brnac w blocie i przedzierajac sie przez krzaki, po okolo 7 minutach dociera na miejsce katastrofy a tam jest juz straz pozarna i ine sluzby ratunkowe, jak rowniez teren zabezpieczony przez milicje i inne jednostki. Probuje sobie wyobrazic katastrofe na Okeciu. Sa tam jednostki przecwiczone w ratownictwie na wypaek katastrofy lotniczej. Okolo 2-3 minut potrzebuja czasu by wyjechac z miejca stacjonowania w kierunku miejsca katastrofy. Jesli katastrofa ma miejsce w najdalszej czesci lotniska, dojazd zabierze im okolo 8 -10 minut. Czyli minimalny czas wynosi okolo 10-12 minut. W sytuacji katastrofy pod Smolenskiem mamy do czynienia z prawdziwym cudem i majstersztykiem rosyjskich sluzb ratowniczych. Mamy uwierzyc w to ze w nespodziewanej katastrofie, rosyjskim sluzbom udaje sie w czasie krotszym niz 7 minut dotrzec na miejsce wypadku w trudnym blotnistym terenie, policja skutecznie zabezpiecza teren, jednym slowem wzorowa akcja ratownicza. Przypominam, iz oficjalnie katastrofa jest niespodziewana.
Kolejna sprawa to bajeczka o tym jak pan Wisniewski zrobil w bambuko rosyjskie sluzby, dajac im falszywa kasete. Wyglada na to, ze rosyjskie sluzby wogole nic nie wiedza na temat prostych sztuczek reporterow. Taki kit pan Wisniewski moze wciskac odmozdzonym czlonkom i sympatykom PO, PSL, SLD.
Zeznania reportera Wisniewskiego sa tylko potwierdzeniem mistyfikacji urzadzonej Polakom, by uwierzyli ze katastrofa miala miejsce pod Smolenskiem i w tym wlasnie miejscu zginela polska delegacja z prezydentem RP.